Pojedynek pomiędzy dwoma amatorami blendowania whisky.
Na czym to polega?
W pojedynku biorą udział dwie osoby, zwycięzca z zeszłego roku oraz pretendent.
Otrzymują oni od Master of Malt 20 litrowe litrowe beczki z amerykańskiego dębu, a ich pierwszym zadaniem jest przygotowanie beczki poprzez napełnienie jej jakimś alkoholem, takim jak shery, porto, wino, czy nawet rum.
Podstawą blendu jest 1L Clynelish 14.
Końcowy blend musi zawierać whisky ze wszystkich regionów podzielonych na: Wyspy (w tym Islay), Speyside, Lowlands i Highlands (pierwszy Clynelish się już liczy), a także przynajmniej jedneą grain whisky dowolnego pochodzenia.
Uczestnicy podają jakich whisky użyli, ale nie w jakiej ilości.
Żadna z użytych whisky nie może kosztować więcej niż 60GBP (rekomendowana cena producenta) i muszą być dostępne na terenie Wielkiej Brytanii.
Dodatkowo jedna z whisky ma trafić do blendu na zasadach „dzikiej karty”. Jest ona wyjątkowa przez to, że może być z dowolnego zakątka świata, jednak musi być dostępna w sprzedaży na terenie Wielkiej Brytanii i jej cena nie może przekroczyć 175 GBP.
Ostateczny blend nie może mieć powyżej 50% alkoholu i musi być go przynajmniej 15 litrów.

Tegoroczni zawodnicy
Całość rywalizacji można było śledzić na bieżąco na łamach Whisky Magazine. W szranki stanęli George Keeble, manager Soho Whisky Club, zeszłoroczny zwycięzca oraz Lyndsey Gray, managerka słynnego Quiach Bar w Craigellachie Hotel.
Sezonowanie beczek:
Obydwoje zdecydowali się na dość nietypowy alkohol. George użył miodu pitnego, a Lyndsey użyła tequili, która wcześniej 6 miesięcy spędziła już w beczkach po burbonie. Obydwoje pozwolili, by beczka przez miesiąc nasiąkła wlanym do niej alkoholem i słowo nasiąkła nie jest tu wcale na wyrost, bo beczka Georga „wypiła” litr miodu.
Blendowanie:
Przez kolejne 3 miesiące zawodnicy dolewali do swoich beczek kolejne whisky i dzielili się swoimi wyborami w Whisky Magazine.

Ostateczna zawartość beczek przedstawiała się następująco: (wildcard w pogrubieniu)
George | Lyndsey |
Auchentoshan American Oak – Lowlands | Aultmore 12 – Speyside |
Bunnahabhain 12 Years Old – Islay | Caol Ila Moch – Islay |
Clynelish 14 Years Old – Highlands | Clynelish 14 – Highlands |
Deanston 12 Years Old – Highlands | Kilkerran 12 – Campbeltown |
Glenlivet Nàdurra Oloroso Finish – Speyside | Girvan No4 – Lowlands Grain |
Glenlivet Nàdurra Peated Cask- Speyside | The Chita Single Grain – Japonia Grain |
Glen Scotia Double Cask – Campbeltown | Auchentoshan Three Wood – Lowlands |
Kilchoman Machir Bay – Islay | |
Ledaig 10 Years Old – Island of Mull | |
Loch Lomond Single Grain – Highlands Grain | |
Octomore 7.4 Virgin Oak – Islay | |
Port Charlotte Scottish Barley – Islay |
Szczęśliwie George podał na koniec listę wszystkich whisky które trafiły do jego beczki. Z Lyndsey nie miałem tyle szczęścia, więc musiałem prześledzić artykuły po raz kolejny.
Procedura głosowania:
Sędzią może zostać każdy kto zamówi od Master of Malt zestaw sędziowski. W zestawie znajdują się sample, jednak nie wiadomo, który jest który. Są one opisane jedynie jako Blend A i Blend B. Co prawda można się domyślać po przeczytaniu składu i powąchaniu whisky, ale nie chodzi tu przecież o wybór osoby, a o wybór lepszej whisky. Zestaw kosztuje symbolicznego pensa, plus koszty przesyłki.
Moje wrażenia:
Blend A
Kolor: Polerowana miedź, oleista
Zapach: bogaty, miód, nieco dymna i kwiatowa
Smak: słodka, bogata, płonące ognisko i przyprawy do piernika
Finish: wciąż słodko, długo i przyjemnie, dym z ogniska, cynamon, miód i bardziej wytrawnie i torfowo na koniec

Whisky ciekawa, ale po nalaniu do kieliszka wydawała się bardzo chaotyczna. Potrzebowała dobrych 20 minut, żeby się uspokoić i pokazać się ze swojej lepszej strony. Ostatecznie bardzo fajnie złożona i dość ciężka. Ten długi zmieniający się finish bardzo przypadł mi do gustu.
Blend B
Kolor: miedziany, również oleista
Zapach: Świeża, słodka i kwiatowa, świeża trawa i drewno ołówkowe
Smak: Słodka z lekko gorzkimi ziołami
Finish: Przyprawy, nuty ziołowe i świeże trociny

Whisky fajnie zbalansowana, czuje się to od pierwszego kontaktu. Niestety dość płytka i nie za wiele się w niej dzieje. Wydawała mi się „whisky śniadaniową” i to nie tego oczekiwałem po blendach konkursowych. Nie do końca pasowały mi też te ziołowe nuty.
Werdykt:
Gdybym miał zagłosować od razu po nalaniu do kieliszka wybrałbym whisky B, ale ostatecznie mój głos trafił do whisky A. Złożoność i cierpliwość w oczekiwaniu na drugi łyk wzięły górę. Sądząc po składzie whisky zagłosowałem na Georga. Ziołowe nuty w whisky B zapewne były efektem użycia tequili do sezonowania beczki. Wśród moich znajomych zdania były podzielone mniej więcej po połowie, więc ciężko przewidzieć jaki będzie ostateczny wynik. W momencie pisania tego artykułu nie ma jeszcze oficjalnych wyników głosowania, oczywiście uzupełnię jak tylko zostaną podane.
Wyniki zostały podane krótko po publikacji. George (Blend A) wygrał!
